czwartek, 2 marca 2017

Jak to jest być youtuberką? Brak odwagi, moja historia.


     Od kiedy sięgam pamięcią pasjonowałam się makijażem, paznokciami i wszystkim z tym związanym. Już w gimnazjum byłam ,,tą" najbardziej wymalowaną i z najdziwniejszymi paznokciami (za co bardzo często dostawałam uwagi). Mój makijaż z tamtego okresu to oczywiście był istny koszmar, ale nie o to chodzi. zawsze i tak dostawałam mnóstwo komplementów, ponieważ większość moich koleżanek nie była nawet w połowie tak zaawansowana jak ja😆 z czego byłam ogromnie dumna, ale do rzeczy...
    
    Od czasów gimnazjum, aż do dzisiaj minęło 13 lat (jak tan czas szybko ucieka). Jestem poważną dorosłą kobietą i uważam, że naprawdę mam pojęcie o różnych formach upiększania się, takich jak makijaż. Uwielbiam testować kosmetyki, mam ich mnóstwo, a w końcu chciałabym się swoją wiedzą dzielić z innymi. 
   No i właśnie tu jest mój wielki problem, bo mimo iż chęci są to odwagi brak. 

   To od początku... Pewnego pochmurnego dnia będąc w pracy, zdecydowałam w końcu, że zacznę nagrywać filmy na yt. Byłam zdecydowana na 100%, nie chciałam natomiast wydawać na początku ogromnych kwot na sprzęt, przeczytała, że można nagrywać smartfonem, więc kupiłam. wydatek i tak spory, bo zapłaciłam ponad 1000 zł za telefon z porządnym aparatem. Potrzebowałam jeszcze statywu i tu z pomocą przyszła moja ukochana Biedronka, jestem tam codziennie po pracy i pewnego razu trafiłam na statywy właśnie, jakże ogromna była moja radość😊 gdyż zapłaciłam jakieś grosze. Dobra miałam już wszystko aby nagrać pierwszy filmik. Przybierałam się jednak do tego chyba z trzy tygodnie, ale w końcu się udało nagrałam swój pierwszy filmik! Nawet go zmontowałam troszkę w jakiejś aplikacji na telefon. 
    I tu kończy się moja przygoda z yt. Film nagrałam oczywiście bez pokazywania całej twarzy, bo wiecie, jeszcze ktoś znajomy by to zobaczył, nie daj Boże, a ja przecież jestem dzikim człowiekiem z puszczy, który wstydzi się wszystkiego i wszystkich! Nie wiele osób w ogóle widziało to cudo, a co dopiero znajomi😅. I w ten oto sposób zniechęciłam się totalnie, tak niestety kończy się większość moich genialnych pomysłów. 
    Gdybym była chociaż odrobinę bardziej odważna... ech... marzenia.